Martwię się chory! Nasz dom został zbudowany w latach 50. XX wieku, a w naszej pralni/przechowalni znajdują się płytki azbestowe. Planujemy położyć na nim płytki z lineoleum typu peel-and-stick, ale leży tam kilka połamanych kawałków płytek i naprawdę martwię się, czy je posprzątam. Również płytka na dwóch schodach całkowicie się zużyła.
Po pierwsze, martwię się o posprzątanie kawałków i gruzu, abyśmy mogli zainstalować nową podłogę. Martwię się też włóknami azbestu, na które mogliśmy być narażeni odkąd przeprowadziliśmy się zeszłego lata. Cały czas chodzimy po pralni – po miejscach, które zostały przetarte – i obawiam się, że przez ostatnie kilka miesięcy uwalnialiśmy włókna i dotykaliśmy ich stopami. Czy powinniśmy przetestować nasz dom? Jak powinniśmy zająć się sprzątaniem połamanych płytek (to niewielka ilość)? Dziękuję bardzo za Twoją pomoc!
Twierdza
12:45 | 20.03.06
Członek od: 17.02.05
43 posty dożywotnie
Najważniejszą rzeczą, którą musisz zrozumieć, jest to, że pył azbestowy stanowi zagrożenie tylko wtedy, gdy unosi się w powietrzu – innymi słowy, gdy jest w tak małych kawałkach, że unosi się z niego w powietrzu. W ciągu 20 lat sprawdzania azbestu rzadko widziałem, jak to się dzieje, chyba że zostało to celowo uszkodzone przez jakieś mechaniczne narzędzie (takie jak piła lub wiertarka). Bardzo wątpię, aby tak było w twojej pralni.