Wszystkim koneserom rzeźbienia w dyni i mistrzom dyniowych lampionów, dziękujemy za wasze zgłoszenia! Wasze dynie naprawdę nas powaliły, czyniąc naszą decyzję jeszcze trudniejszą. Więc oprócz odsłonięcia triumfującego „Króla lub królowej rzeźbienia”, zebraliśmy też kilka innych faworytów, więc możesz ich kochać tak samo jak my.
room9ushistory.blogspot.com
Ulubiony gryzoń Ameryki pojawia się na tej fantastycznej dyni w wyjątkowy Halloween. Może nie jest najstraszniejszy w okolicy, ale z pewnością był największym hitem wśród dzieci.
Rick Brink
Jack spojrzał w prawo, a potem w lewo. „Tylko rok do ponownego Halloween”, wyszeptał, a oczy błyszczały wrogością i obietnicą wybryków… Uwielbiamy dobrą dynię z nosem łodygowym.
Adam Elmayan
Czasami dynia burczy w brzuchu, co może ukoić tylko chrupnięcie innej dyni. Niektórzy nazywają go kanibalem; inni, smakosz. To, co go nazywamy, to super kreatywna latarnia typu jack-o'-lantern.
Joe Olinger
Technicznie rzecz biorąc, nie jest to dynia, ale ta „funky” rzeźba wciąż jest tak imponująca. Używając wiertarki Dremel, Scott wyrył Pieczęć Korpusu Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych z taką wprawą i starannością, że nie mogliśmy pomylić się w nazwaniu jego dzieła „Most Patriotyczny”.
Scott Gerber
Trójwymiarowa i dość przerażająca, ta dynia Cyclops wprowadziła naszych rywali na wyższy bieg. Z jednym okiem, które świeci, gdy światła są przyciemnione, ta dziwnie nawiedzająca kreacja prawdopodobnie wystraszyła spodnie od młodych cukierków w noc Halloween.
Eric Henderson
Nie jedna, nie dwie, ale cztery upiorne twarze zdobią tę fantastyczną rzeźbę z dyni. Halloween, schmalloween— to dzieło sztuki roślinnej zasługuje na to, by znaleźć się w muzeum!
Mike Craghead
Po części squash, po części XIX-wieczna maszyna i całkowicie niesamowita, przedstawiamy Wam dynie parowe. Dalszy opis nie jest konieczny.
Matt Lucas
Gratulacje dla Jamesa Halla, Króla Carvingu! Kreatywny, realistyczny i nieco oszałamiający, jego dynia działa zarówno jako rzeźba, jak i maska – tak, faktycznie nosi ją na głowie. „Było lżejsze, niż się spodziewałem” – mówi nam James. Och!
James Hall